poniedziałek, 4 maja 2015

Myślała że odnalazła szczęście.. to wszystko było tak realistyczne.. tak piękne jak gwiazdy migoczące na tym zabranym przez ciemność niebie.. czuła ciemność w sobie.. żal do świata.. walczyła.. nagle zaczęło wszystko się zacierać. Jego twarz znikała za strugami światła, wzięła głęboki oddech. Zaczęła biec.. Nagle stanęła, zamyśliła się. Zrozumiała że to wszystko to wymyślony realizm. Że to co było, to tylko sen.. jej rzeczywistość zacierała ciemność.. stała patrzyła przed siebie. Zacisnęła ręce, cofnęła się o krok. Poczuła ten zapach po raz kolejny.. zapach śmierci i cierpienia.  Ale.. czuła że to nie ciemność krąży nad nią.. czuła jakby to ona była ciemnością. Nędzną bezkresną szarością bez nadziei i bez powrotu. Szmer jej myśli zagłusza ciszę panującą wokół niej.. pogrąża się w psychicznym świecie, czuje że traci świadomość, że zaraz ją stąd zmiecie. Zatraciła się w fałszywym świecie..

czwartek, 26 lutego 2015

Być przy tobie aż zgaśnie światło w naszych sercach, gdy zgaśnie płomyk nadziei w naszych rękach. Gdy nasze ciało ciemność zabierze, gdy z naszych serc jasność pobierze.. Gdy to będzie koniec i nasze splątane ręce uciekną na bezkresny kraniec, gdy będzie inaczej, gdy nie będzie już przyszłości naszej. Kiedy rozbijemy się jak lód.. gdy zatopimy się w chłód. Wtedy nie będzie słychać naszego bicia serc, nie będziemy już biec. Zostaniemy tu w tej ciszy w tej ciemności.. ale oddamy się naszej miłości. Lekki powiew wiatru będzie rozwiewał nasze cienie a cisza stłumi nasze milczenie...

środa, 21 maja 2014

Móc skryć się w twoich ramionach i bezsilnym być, życie opada jak zepsuty z drzewa liść. Moje serce zaplątane nie wie jak ma stąd wyjść, znów w myślach cię przytulam nie chcę nigdzie iść. Usiądź koło mnie, porozmawiaj, przytul się lub milcz, mi to nie przeszkadza wystarczy żebyś był. Złapię cię za rękę, znowu spojrzę w twoje oczy.. serce zabije szybciej, mało nie wyskoczy. Mam nadzieję że będziemy tak długo jak się da, dotąd aż rozbije nasze serca ten okropny świat..

niedziela, 4 maja 2014

Znowu twoje pięści zaciśnięte chcą trafić w twoje serce.. umierać powoli bo to wszystko cię boli. Wszystko co cię otacza.. strasznie cię przytłacza. Nawet uśmiech bliskiej osoby nie zaszyje rany która z dnia na dzień pogłębia się w tobie. Nie możesz ufać żadnej osobie.. nawet samemu sobie. Wmawiasz sobie że nie powinieneś żyć bo to wszystko zostaje w tobie. Przenosi się szybko i zaszywa się w zakamarkach twojej duszy. Nic tego nie wysuszy, nie uleczy. Zacieśniają się sidła twojego smutku i żalu, których już nigdy nie będziesz w stanie otworzyć.
Walące się życie opada jak płatek róży na wietrze. Pchani podmuchem aż ucieknie z nas serce. Słone łzy cieknące po twarzy których nie potrafimy zatrzymać, ułamek chwili przez który trzeba wszystko od nowa zaczynać. Szare kolory, bezbarwny świat. Ulotne nadzieje, puste słowa, uczuć brak. Wszystko ucieka, nędzne życie po szarych kątach się chowa, by wyjść w końcu i uciec bez słowa.


http://www.youtube.com/watch?v=DMv0iMZXVoM

wtorek, 4 marca 2014

Popatrz. Widzisz ten świat ? Człowiek do człowieka wrogo nastawiony. Świat przepełniony nienawiścią i fałszywością, zakłamany świat który dla wielu stracił barwy. Czarno-białe życie. Serca przepełnione marzeniami nie do zrealizowania, łzy cieknące po twarzy nie do zatrzymania. Czas płynący wciąż sekunda po sekundzie, nie zatrzymasz go. Ufasz człowiekowi, ale jednocześnie okłamujesz go. To jest ten świat. Ten świat który nie ma barw, w sercu marzenia, w duszy pragnienia, na twarzy uśmiech, lecz czuć ból. I jak mam żyć tu ? Całe życie cierpienia, kłamanie to jedyna nadzieja.

niedziela, 27 października 2013

Jedno mrugnięcie i nikogo nie ma. Dziś przyjaciel jutro cię poniewiera. Czujesz się samotnie jakbyś nie miała nikogo. Choć niby są przy tobie to jakoś tak dziwnie samotnie. Powoli zamykasz się w sobie i oddalasz się od ludzi, codzienny ich widok cię nudzi. Rzygasz na to wszystko.. Uśmiechasz się wciąż choć już nie masz sił. Przy ludziach radość w domu wstyd. Powoli sięgasz po coraz gorsze rzeczy chcesz zadać sobie ból z nadzieją że cię uleczy. Nie chcesz nikogo znać ale nadal się śmiejesz. Wszyscy myślą że jest dobrze a ty rdzewiejesz zamiera w tobie uczucie i dusza. Umierasz mimowolnie, nikt cię nie zmusza. I przez dwa słowa możesz stracić życie, czarne barwy przybyłyby obficie. Twoje usta zamknęły się na zawsze oczy ostatni raz spojrzały na rodzinę ostatnie słowa powiedziałaś, cicho żegnajcie wyszeptałaś i zamarłaś, choć na ziemi już umarłaś. Wiedziałaś że tak jest lepiej bo pragnęłaś śmierci swej..