niedziela, 27 października 2013
Jedno mrugnięcie i nikogo nie ma. Dziś przyjaciel jutro cię poniewiera. Czujesz się samotnie jakbyś nie miała nikogo. Choć niby są przy tobie to jakoś tak dziwnie samotnie. Powoli zamykasz się w sobie i oddalasz się od ludzi, codzienny ich widok cię nudzi. Rzygasz na to wszystko.. Uśmiechasz się wciąż choć już nie masz sił. Przy ludziach radość w domu wstyd. Powoli sięgasz po coraz gorsze rzeczy chcesz zadać sobie ból z nadzieją że cię uleczy. Nie chcesz nikogo znać ale nadal się śmiejesz. Wszyscy myślą że jest dobrze a ty rdzewiejesz zamiera w tobie uczucie i dusza. Umierasz mimowolnie, nikt cię nie zmusza. I przez dwa słowa możesz stracić życie, czarne barwy przybyłyby obficie. Twoje usta zamknęły się na zawsze oczy ostatni raz spojrzały na rodzinę ostatnie słowa powiedziałaś, cicho żegnajcie wyszeptałaś i zamarłaś, choć na ziemi już umarłaś. Wiedziałaś że tak jest lepiej bo pragnęłaś śmierci swej..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz