Tyle dróg jest w naszym życiu,
A ja wybrałam zagubiony szlak,
Próbuję od niego uciec ale nie wiem jak,
Dalej się zagłębiam i wciąż staczam się,
Chcę odnaleźć sens życia tylko nie wiem gdzie,
Łzy spływają wciąż,
Uciekła ze mnie dusza,
Czuje się jakby przebijała mnie kusza,
Ciągły ból i łzy w oczach,
Coraz gorsze wybieram drogi,
A gdy już posłuszeństwa odmawiają mi nawet nogi,
Padam na ziemię niczym postrzelony ptak,
Chcę wyzwolić się z ramion śmierci ale nie mam pojęcia jak,
I gdy powoli dociera do mnie że śmierć to dobry wybór,
Widzę jego twarz jakby za mgłą,
Powróciły wspomnienia i całe zło,
Kolejny cios i boli bardziej,
Umieram patrząc oczami prosto w prawdę,
On się patrzy na mnie i mnie wyśmiewa,
Ja upadam przez niego ale się nie gniewam,
Pragnę śmierci a ona mnie,
Krew leci strumieniem odeszłam...już nie ma mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz